Ryk silników, najlepsi kierowcy, zawrotna prędkość. Formuła 1 od lat nazywana jest królową sportów motorowych. Czy zachowa ten tytuł w elektromobilnym świecie? A może przejmie go seria wyścigów bolidów elektrycznych: Formuła E?
Formuła 1 to najbardziej prestiżowe wyścigi świata, wiążące się z globalną sławą, zawrotnymi sumami pieniędzy i wielkimi historiami. Według niektórych jej dni są jednak policzone. W związku z rosnącym znaczeniem dla branży automotive ekologii i elektromobilności podpisano dyrektywę, zgodnie z którą do 2030 roku F1 ma stać się neutralna pod względem emisji CO2 netto.
Jean Todt, były szef Międzynarodowej Federacji Samochodowej, twierdzi natomiast, że elektryczne wyścigi F1 są po prostu niemożliwe. Czy to koniec „królowej sportów motorowych” jaką znamy? Czy w związku z rosnącą presją na ekologię jej miejsce zajmie Formuła E?
„Najpierw się z nas śmiali, potem zaczęli przyglądać się z zaciekawieniem. Teraz chcą do nas dołączyć.” Tak o Formule E mówi jeden z jej czołowych zawodników, Lucas Di Grassi.
Pierwszy wyścig w tej serii odbył się w 2014 roku. Od tego czasu kierowcy w samochodach elektrycznych i ich zespoły rywalizują ze sobą w największych miastach świata. W czasach pierwszego, zrealizowanego w Pekinie wydarzenia trudno było spodziewać się, jak bardzo rozwinie się ta dyscyplina. Tymczasem, wskutek rosnącego znaczenia e-mobilności, Formuła E należy obecnie do najbardziej innowacyjnych sportów motorowych. Od jej powstania bolidy uczestników Formuły E przeszły radykalne zmiany technologiczne. Przykładowo, do 2018 roku każdy zespół potrzebował dwóch samochodów na kierowcę, aby pokonać wszystkie okrążenia. Jeden samochód nie był wstanie przejechać na baterii całego dystansu. Mimo to udało się udowodnić, że wyścigi elektryczne są wykonalne.
Zaprezentowany podczas Monaco E-Prix bolid Gen3 Formuły E świadczy o niezwykłym rozwoju technologicznym w zakresie wydajności. Nowe pojazdy nie tylko pozwalają na przejechanie całego wyścigu bez zmiany samochodu, ale pod względem osiągów zbliżają się do „tradycyjnych” maszyn F1. W pełni elektryczne bolidy FE najnowszej generacji osiągają maksymalną prędkość 280 km/h. W przypadku ich odpowiedników w F1 to ponad 300 km/h. Elektryczne bolidy zbliżają się do spalinowych także pod względem przyspieszenia od 0 do 100 km/h. Wynosi ono – odpowiednio – 2,8 oraz 2,6 sekundy.
PWR Racing Team to grupa około 60 ambitnych studentów, którzy co roku budują nowy bolid klasy Formuła Student wystawiany następnie na międzynarodowych zawodach odbywających się na torach Formuły 1. Rok temu zaprezentowali pierwszy w historii swojego zespołu bolid elektryczny z systemami jazdy autonomicznej – RT12e. Od początku istnienia koła PWR Racing Team kładzie duży nacisk na rozwój nowatorskich technologii oraz zwiększanie osiągów swojego bolidu na zawodach. Dzięki współpracy z dystrybuującą oprogramowanie Altair firmą Endego, zespół ma możliwość korzystania aplikacji projektowo-optymalizacyjnych takich jak Altair HyperWorks. Dzięki ich zastosowaniu udało się zmniejszyć wagę pojazdu, co dało zespołowi ogromną przewagę w zawodach.
Aktualnie PWR Racing Team zajmuje się budową już trzynastej konstrukcji, która dzięki nowym rozwiązaniom ma uzyskiwać na torze jeszcze lepsze wyniki. Najnowszy Pojazd wyposażony został w innowacyjne rozwiązania ze świata motorsportu. Wyróżniają go pełny monocoque, ważący zaledwie 24 kilogramy, autorskie silniki oraz wiązki elektryczne wysokiego i niskiego napięcia. Wdrożenie w bolidzie systemu jazdy autonomicznej umożliwiło startowanie nie tylko w kategorii elektrycznej, lecz także w kategorii driverless.
Zespół PWR Racing Team jako pierwszy polska grupa wygrała całą edycję zawodów Formula Student Italy. Od tego czasu studentom udaje się utrzymać wśród najlepszych zespołów w światowym rankingu. Studenci nie zwalniają tempa. W tym sezonie team wystawi swój najnowszy bolid elektryczny w 4 edycjach zawodów: we Włoszech, Czechach, Węgrzech i Polsce. Jak to na ambitnych ludzi przystało, jadą po zwycięstwo.
Elektryczne bolidy mają przyszłość nie tylko ze względu na zainteresowanie i sukcesy studentów. W dobie kryzysu klimatycznego, gdy na każdym kroku promuje się ekologiczne środki transportu, a celem ratowania planety ludzie przesiadają się na rowery lub do komunikacji zbiorowej i rezygnują z lotów samolotem, gdy nie jest to konieczne, nie na miejscu wydają się wyścigi samochodowe, podczas których zużywa się ku uciesze tłumu hektolitry paliwa. Choć z roku na rok spalanie bolidów maleje, wciąż jeszcze podczas wyścigu pojedynczy pojazd zużywa nawet 110 kg paliwa. Ze względu na chęć uniknięcia skojarzeń z nieekologiczną dyscypliną, ze współpracy z F1 wycofuje się część sponsorów. Fundusze przepływają do charakteryzującej się niższymi emisjami Formuły E. Biznes wyczuły tu nie tylko wielkie koncerny, ale też wielkie gwiazdy. Współzałożycielem startującego w Formule E zespołu Venturi jest Leonardo DiCaprio. Aktor zasiada ponadto w komisji zrównoważonego rozwoju serii. Z drugiej strony, cały sezon Formuły 1 – biorąc pod uwagę wszystkie 20 samochodów, wszystkie sesje treningowe, każdą sesję kwalifikacyjną i wszystkie wyścigi – zużywa mniej paliwa i produkuje mniej CO2 niż lot Boeinga 747 nad Atlantykiem. Formuła 1 przyczynia się także do rozwoju technologicznego w zakresie wydajności silników wykorzystywanych w pojazdach na całym świecie. Dobrym przykładem jest technologia KERS.
KERS to skrót od angielskiej nazwy Kinetic Energy Recovery System. Za każdym razem, gdy pojazd hamuje, wytwarza się energia kinetyczna w postaci ciepła pochodzącego z tarcia między klockami hamulcowymi a kołem. System KERS odzyskuje tę energię i magazynuje ją, aby wykorzystać ją w najbardziej korzystnym momencie. Specjalnym przyciskiem na kierownicy kierowca może w każdej chwili uwolnić nagromadzoną energię, która daje zastrzyk dodatkowej mocy i przewagę w wyścigu.
Nie brak krytyków Formuły E, według których duch motoryzacji nierozerwalnie wiąże się z rykiem silnika i zapachem paliwa. Jest jednak faktem, że coraz większa popularność tej dyscypliny wymusiła na dużych koncernach podążanie za ekologicznymi trendami. Do elektrycznych wyścigów dołączyły największe światowe marki, jak: Audi, Renault, Mercedes czy Porsche. Według dyrektora zarządzającego Formuły E Envision Racing, Sylvaina Filippiego, Formuła 1 może stanąć przed ważną decyzją: czy powinna przejść na technologię całkowicie elektryczną, czy stać się wyspecjalizowaną niszą, podobną do wyścigów historycznych.
W kontekście ryzyka odpływu sponsorów oraz konieczności ograniczania emisji, władze F1 stoją przed licznymi dylematami. Jej kierownictwo będzie musiało rozważać plusy i minusy przejścia na w pełni elektryczne bolidy. Czy zdecydują się na elektromobilną rewolucję; zaryzykują odpływ fanów, dla których nie ma motoryzacji bez ryczących silników i benzyny oraz podejmą bezpośrednią konkurencję z już rozwiniętą Formułą E? A może postawią na rozwój technologii paliw odnawialnych, stopniowe ograniczanie emisji CO2 i dalszą hybrydyzację zasilania? Jedno jest pewne: od 2030 roku Formuła 1 nie będzie emitować dwutlenku węgla, aby do tego doprowadzić jej kierownictwo będzie musiało znaleźć rozwiązanie godzące wiele pozornie sprzecznych ze sobą interesów. Bez wątpienia w jego poszukiwaniu ogromną rolę odegrają zespoły projektowe i inżynieryjne.
Jeśli pomyślisz o samochodzie… czy wydaje Ci się być skomplikowany? Podwozie, koła, silnik, skrzynia biegów, klimatyzacja, stereo i gotowe. Cóż, samochody nie są już takie proste. Biznes motoryzacyjny ewoluował, a samochody to już nie tylko jazda, ale także sposób spędzania czasu w jej trakcie i oczywiście – bezpieczeństwo.
Czytaj więcejPrzyszłość transportu kolejowego jest nierozerwalnie związana z technologiami przyjaznymi środowisku. Według wielu ekspertów jednym z fundamentów nowoczesnego kolejnictwa mają stać się pociągi wodorowe. Jak pod względem zaawansowania prac nad zastosowaniem wodoru w kolejnictwie wypadają polskie firmy? Czy kolej wodorowa może zrewolucjonizować transport szynowy w naszym kraju i na całym świecie?
Czytaj więcejIdea zrównoważonego rozwoju oraz nastawienie na ekologię determinują kierunek, w którym zmierza współczesny transport publiczny. Autobus wodorowy jest innowacyjnym środkiem transportu doskonale wpisującym się w standardy, jakie powinna spełniać nowoczesna komunikacja miejska. Na ulicach polskich i zagranicznych miast coraz częściej można spotkać te niskoemisyjne pojazdy, które nie tylko szybko stają się funkcjonalnym elementem transportu publicznego, ale także zapewniają szereg korzyści w innych obszarach, m.in. przyczyniając się do poprawy jakości powietrza w danej miejscowości. Przewiduje się, że wraz z ich elektrycznymi odpowiednikami autobusy na wodór staną się w perspektywie kolejnych lat nieodłącznym elementem miejskiego krajobrazu. Co sprawia, że pokładane są w nich tak duże nadzieje?
Czytaj więcej